O ile "Filary Ziemi" podobały mi się naprawdę bardzo, to Świat bez końca niestety nie. W dodatku razi mnie niezgodność z prawdziwymi faktami historycznymi !
Nie porównywałam serialu do książki. Razi mnie np. wepchnięcie do akcji postaci króla Edwarda II, który niby nie został zamordowany itp i żyje sobie w jakimś klasztorze. Nie powinno się aż tak "olewać" prawdy historycznej.
Sam zacząłeś to porównywanie i najwidoczniej masz problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego: książka Folleta w żaden sposób nie jest podręcznikiem historii, a ty się czepiasz zgodności faktów w serialu. Ani książka, ani serial nie są zgodne z historią.
Ja się nie czepiam, tylko uważam, że tworząc historyczną powieść lub film, nie można być aż w takiej sprzeczności z prawdziwymi faktami historycznym. Np. ktoś pisząc o Juliuszu Cesarze, nie powinien pominąć faktu, że został on zamordowany ! Oczywiście, masz rację, że powieść lub film to nie podręcznik historii, ale uważam, że jakieś granice powinny obowiązywać. Pozdrawiam.
Książka zdecydowanie bardziej jest zgodna z faktami niż serial - przykładem może być chociażby bitwa pod Crecy i poprzedzające ją przekroczenie rzeki Sommy. W serialu ponaginali wszytsko
nie wiem jak książki ale na pewno ta część bardziej realistyczna od filarów choć i tak przegięta