Niestety.
Ja wiem, w tym filmie na pewno drzemią kosmiczne moce oraz głębia intelektualna i filozoficzna. Liczne nawiązania do literatury, do popkultury, do antropologii kultury oraz do fizyki molekularnej. Cóż z tego, skoro ja tego nie uchwyciłem, a seans był dla mnie mordęgą.
Najpierw obejrzałem 15 minut i poddałem się haniebnie. Jednak geny wojownika sumeryjskiego i posiadanie wśród przodków wodzów Mezopotamii sprawiły, że odważnie podjąłem wyzwanie i wznosząc okrzyk bojowy nawiązałem do zwycięstw wielkich przodków.
Po godzinie czołgałem się błagając o litość. W swej bezgranicznej głupocie uznałem to arcydzieło światowej kinematografii za szrot totalny, pretensjonalny niebywale, chaotyczny i nieporadny realizacyjnie.
Dlaczego w takim razie daje aż 3? Bo spodobała mi się ta ruda.
Wyśmienity post.
Takiej dawki porządnej ironii dawno na żadnym forum nie widziałem.
Tak żeś mu Pan elegancko nawrzucał, że nawet nie mam serca polemizować.
Gratuluję pióra i gustu. Ruda była niezła.
a myślę, że to najgłupszy post jaki czytałem na FW. W tym filmie nie ma nic do rozumienia. Jeżeli szukaliście jakiejże głębokiej przenośni to źle trafiliście. film wyluzowany i momentami śmieszny
mogę się zgodzić co do rudej, do recenzji, nieszczególnie. To humor angielski = dziwny i nie przez wszystkich lubiany