Nie wiem czemu, ale tak przykuwa wzrok, że aż musiałam sprawdzić co to za film. Fabuła nie porywa, ale dla Skarsgarda (nie ważne którego) warto zobaczyć :)
fabuła właśnie dla mnie ciekawa, trochę film obrazem przypomina Noce w Rodanthe, ale jest znacznie gorzej zagrany. I Max na plaży zachowuje się jak małe dziecko.... Irytujące to jest, przerywa, narzuca się... Ale tak chyba większość facetów by zareagowała. Rebecca twardo stąpa po ziemi, mimo licznych ran, a Max jak to pisarz buja w obłokach, pomimo tego iż cierpi nie mniej niż ona..