Rozgrywająca się na przestrzeni lat historia miłości i zemsty. Porządnie wyreżyserowana, dobrze zagrana, a jednak nie do końca przekonująca. Czegoś w tym wszystkim zabrakło. Romans jawi się jako stosunkowo mało wciągający, strona kryminalna nie emocjonuje w wystarczającym stopniu. Duży plus za rolę arcydrania Raya Liotty, Fiennes z początku nieco drażni, potem jednak również pokazuje klasę. Zawodzi jednak sama historia. Po reżyserze (i scenarzyście) tak intrygującym jak Schrader obiecywałem sobie nieco więcej. Przede wszystkim dla tej bardziej sentymentalnej części widowni.
Słabiutki , banalny , wiele banałów goni się w kółko .
Jak można było gościa nie poznać po nastu latach ! Lekko zdeformowana twarz , zarost , głos ten sam ,ruchy te same , . Mężulek wendette na nim zrobił , żonka go kochała . Oboje go nie poznali , żart po prostu , ludzie chyba jacyś niekumaci .
Scenariusz dla fatalny.3 za rolę Liotty , tak byłaby jedyna z !!!