1 Historyjka opowiedziana w filmie jest w sam raz na jednogodzinny film telewizyjny. Ale rozdęto ją (głównie metodą przegadania) do rozmiarów półtoragodzinnych. Niepotrzebnie.
2 Sięgające daleko w przeszłość pierwociny dziejącego się na ekranie dramatu szybko okazują się na tyle skomplikowane, że ja to sobie z miejsca przetłumaczyłem: "ot, po prostu ciemne sprawki policjantów - koniec, kropka". I gdzieś tak od 30. minuty filmu nie miałem już ochoty zgadywać, kto tu jest tak naprawdę winny: czy aktualny policjant X, czy były policjant Y czy też odsunięty policjant Z. Stało się dla mnie w dużym stopniu obojętne jak to się skończy. Czy ktoś jeszcze tak miał?
3 Trochę szkoda znakomitych aktorów.